W tym podsumowaniu nie będzie mowy o przebiegniętych kilometrach, jednostkach treningowych czy innych dziwnych liczbach, które w ostatnim czasie w mojej ocenie stały się ważniejsze niż samo bieganie! Moja przygoda z bieganiem zaczęła się 17 lat temu i trwa nadal, a wychodząc pobiegać jaram się tym tak samo jak prawie dwie dekady temu i to jest w tym wszystkim najfajniejsze! Miłym dodatkiem są do tego starty, których raz jest więcej, a raz mniej. Czasem uda się pobiec rekord życiowy, a czasem nie … Poniżej, krótki opis kilku najważniejszych startów w 2018 roku
II Bieg Tkaczy
Nigdy w sumie nie myślałem, że napiszę coś pozytywnego o biegu w Zgierzu! To tak jakby mieszkaniec Katowic chwalił za coś Sosnowiec, to jest prawie niemożliwe, a jednak! W tym roku bieg odbył się wieczorem, start i meta wytyczona w urokliwym Miasteczku Tkaczy, gazowe latarnie, brukowa droga na której wytyczono start to trochę jak powrót do przeszłości! Biegi rozgrywane popołudniu lub wieczorem od zawsze mi służą, nie inaczej było w Zgierzu, czas na mecie 19:15 i 10 miejsce open! Naprawdę dawno nie byłem tak zadowolony z biegu w którym startowałem. W tym roku zamierzam wrócić i pobiec jeszcze szybciej, a czy się uda? Dowiem się 13 kwietnia!
10. Dycha Justynów – Janówka
Impreza z dziesięcioletnim stażem, byłem na każdej edycji, ale jak dobrze pamiętam biegałem tylko w pierwszej i w dziesiątej! Mam nadzieję, że na kolejny start nie będę czekał tyle lat. Bieg z bardzo fajnym „dożynkowym” klimatem i super trasą, która do lekkich nie należy. W zeszłorocznej edycji pierwsze 5 km było dość proste, świadczy o tym mój czas z półmetka 19:30, druga część to już przewaga górek, których w lesie Gałkowskim nie brakuje! Na mecie zameldowałem się na 13 miejscu z czasem 42:20. Fajnie było wystartować w imprezie, której trasa poprowadzona jest po ścieżkach na których na co dzień biegam i trenuję z psami. W tegorocznym kalendarzu startów Dycha Justynów – Janówka jest zapisana, ale czy uda się pobiec pewnie okaże się 27 kwietnia.
City Trail onTour
Start z którym wiązałem spore nadzieję, po udanej wiośnie liczyłem na czas poniżej 19 minut. W City Trail onTour startuję od samego początku co roku udawało mi się poprawić wynik, więc czemu miałoby być inaczej. Start wieczorem, dobrze znana 5 km trasa (mojego autorstwa), wysoka temperatura, ale to nigdy mi nie przeszkadzało, ale … z perspektywy czasu wiem, że zacząłem za szybko, co niestety zaowocowało bardzo słabą końcówką i ledwo złamanymi 20 minutami. Dodam, że przez kilka dni po zawodach nie wyszedłem pobiegać, bo nie miałem siły. Niby kilkanaście lat doświadczenia, a nadal pojawiają się błędy debiutanta 🙂
Ultra Kamieńsk – sztafety
Sztafety to jedna z moich ulubionych form rywalizacji, lubię atmosferę takich biegów, gdzie wszyscy dopingują się i nakręcają nawzajem. Nie inaczej było na debiutującej podczas zawodów Ultra Kamieńsk rywalizacji sztafet. Do pokonania tylko lub aż trzykrotnie dystans 1,5 km na zamianę, trasa wytyczona po stoku na Górze Kamieńsk czyli mocny podbieg i mocny zbieg. Zawody skończyliśmy na 4 miejscu wspólnie z Krzysztofem Pietrzykiem i Krzysztofem Wolskim.
Dycha z hakiem w Borowinach
Kameralny bieg rozgrywany koło Skierniewic to jedna z tych imprez, na których pracowałem i biegałem. W tym roku organizatorzy postanowili oprócz rozgrywanej od kilku lat dychy z hakiem zorganizować bieg na dystansie 5 km. Od startu ruszyliśmy mocno w trójkę, po pierwszym kilometrze wiedziałem, że na wyższe miejsce niż trzecie nie ma szans, więc skupiłem się na walce o utrzymanie pozycji i jak najlepszy czas. Trasa przełajowa, sporo piachu i po raz kolejny czas na mecie (19:36), który z jednej strony cieszy bo regularnie biegam poniżej 20 minut, ale cały czas brakuje, żeby było to poniżej 19 minut.
Bieg Niepodległości w Gałkowie
Bieg, który miał dla mnie podwójne znaczenie, po pierwsze rozgrywany był na moim podwórku, a po drugie była to pierwsza impreza na której wystartowałem wspólnie z Siostrą. Dodatkowo pomagałem przy organizacji m.in. układając trasę. Dystans ok 5 km, trasa przełajowa, ponad 120 zawodników na starcie. Znowu ruszyłem za mocno i na końcu brakło siły. Metę przekroczyłem jako 9 zawodnik open i pierwszy z gminy Koluszki! Czas 19:15 po raz kolejny potwierdził stabilizację formy.
Podsumowanie
Cieszy równa forma, regularne bieganie poniżej 20 minut na 5 km jeszcze dwa lata temu było czymś mało realnym. Do pozytywnych akcentów należy dodać start w Półmaratonie Chmielakowym gdzie uzyskałem czas 1:35:38 na pagórkowatej trasie w dość wysokiej temperaturze oraz atestowana dyszka w Radomsku, gdzie po walce z wiatrem i dwukrotnie z blisko kilometrowym podbiegiem metę przekroczyłem w czasie 40:11.
Celem na 2019 rok jest złamanie 19 minut, a przede wszystkim regularne bieganie i kolejny sezon w którym będzie to dobra zabawa i odskocznia od codzienności.